Służący Jan
988
tytuł:
Służący Jan
gatunek:
piosenka
muzyka:
oryginał z:?
1941 roku
słowa:
jak tamtym razem, Jan już wie?
I coś dobrego do wypicia
koktajl „White Lady”, albo nie,
po prostu: koniak, gin i whisky
kieliszki no i szklanki dwie.
Niech Jan pamięta, by półmiski
tym razem lepiej lśniły się.
Bo jeśli się Janowi
ta służba nie podoba
to trudno, proszę, proszę bardzo
nie zatrzymuję Jana, lecz
ten fakt, że przyjdzie do mnie
ta sama znów osoba
to trudno, chyba Jan wybaczy,
ale to moja, moja rzecz.
I coś ważnego Janowi miałem rzec,
niech Jan dziś przygotuje saską porcelanę
i świece niepowypalane.
Jak to, już nie ma świec?
O wszystkim muszę myśleć sam,
by stale były świeże kwiaty,
by z holu powynosić graty,
więc po co Jana mam?
Wieczorem:
Czemu Jan dał tę porcelanę?
Na tym obrusie plamy dwie.
O wszystko mam się kłócić z Janem?
Jan przecie wie czego ja chcę.
Jeszcze w kominku się nie pali,
dlaczego Jan nie kupił świec?
Te graty w holu stoją dalej!
Czasami to się można wściec!
Bo jeśli się Janowi
ta służba nie podoba
powtarzam, proszę, proszę bardzo
nie zatrzymuję Jana, lecz
ten fakt, że przyjdzie do mnie
ta sama znów osoba
to trudno, chyba Jan wybaczy,
ale to moja, moja rzecz.
Czy późno już? Co, ósma już jest za dwie?
Za chwilę przyjdzie pani, nic nie zmontowane!
Sam nie wiem co mam robić z Janem.
Widzę, Jan rządzić chce!
Kapelusz, futro proszę dać.
Nie będę dzisiaj na kolacji,
po prostu zjemy w restauracji
a Jan może już iść spać.
01.11.2016
Objaśnienia:
1)
lady
-
(ang.) pani
Tekst od Bartka.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
jak tamtym razem, Jan już wie?
I coś dobrego do wypicia
koktajl „White Lady", albo nie,
po prostu: koniak, gin i whisky
kieliszki no i szklanki dwie.
Niech Jan pamięta by półmiski
tym razem lepiej lśniły się.
Bo jeśli się Janowi
ta służba nie podoba
to trudno, proszę, proszę bardzo
nie zatrzymuję Jana, lecz
ten fakt, że przyjdzie do mnie
ta sama znów osoba
to trudno, chyba Jan wybaczy,
ale to moja, moja rzecz.
I coś ważnego Janowi miałem rzec,
niech Jan dziś przygotuje saską porcelanę
i świece niepowypalane.
Jak to, już nie ma świec?
O wszystkim muszę myśleć sam,
by stale były świeże kwiaty,
by z holu powynosić graty,
więc po co Jana mam?
Wieczorem:
Czemu Jan dał tę porcelanę?
Na tym obrusie plamy dwie.
O wszystko mam się kłócić z Janem?
Jan przecie wie czego ja chcę.
Jeszcze w kominku się nie pali,
dlaczego Jan nie kupił świec?
Te graty w holu stoją dalej!
Czasami to się można wściec!
Bo jeśli się Janowi
ta służba nie podoba
powtarzam, proszę, proszę bardzo
nie zatrzymuję Jana, lecz
ten fakt, że przyjdzie do mnie
ta sama znów osoba
to trudno, chyba Jan wybaczy,
ale to moja, moja rzecz.
Czy późno już? Co, ósma już jest za dwie?
Za chwilę przyjdzie pani, nic nie zmontowane!
Sam nie wiem co mam robić z Janem.
Widzę, Jan rządzić chce!
Kapelusz, futro proszę dać.
Nie będę dzisiaj na kolacji,
po prostu zjemy w restauracji
a Jan może już iść spać.